Obserwatorzy

wtorek, 29 stycznia 2013

szydełkiem...

W ramach rozrywki czy też odpoczynku od papierowej wikliny powstała serwetka.
Miało być łatwo ,miło i przyjemnie...a maleństwo przyspożyło mi troszkę kłopotu-nie obyło się
bez prucia,ale to tylko przez moje gapiostwo. 10 czy 11 to niewielka różnica,a jednak bardzo znacząca ;-)
Niemniej jednak całkiem miłe oderwanie :-)
Papierowa wiklina idzie narazie w odstawkę-teraz popróbuję czegoś innego.Jeśli powstanie coś do pokazania -to napewno pojawi się w niedługim czasie na blogu.
A teraz moja serweteczka :-)

10 komentarzy:

  1. Zdolniacha jesteś,piękny-mnie szydełko ucieka z reki haha:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna i bardzo fajny kolorek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. urocze maleństwo serwetkowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładna :) Mi też zdarza się czasem tak zagapić :P To chyba normalne :PP
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna, mnie też kręci szydełko ale umiem tylko łańcuszek i trochę dalej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna...kiedyś też próbowałam takich serwetek:) Może znowu spróbuję?
    Pozdrowienia ślę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajowa. Zawsze się przyda.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tego co oglądałam,to Twoja wiklina jest piekna;)
    Serwetka bardzo ładna i równiutka.Teraz czekam na Twoje nowe prace;)
    Zapraszam Cię na mojego cudawiankowego bloga.
    Pozdrawiam Ilona

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde pozostawione słowo :-)
Pozdrawiam.Jolka.