Obserwatorzy

czwartek, 22 października 2015

odkurzam...

...zrywam pajęczyny,wracam,nadrabiam zaległości...
Taki mam plan,a co będzie to się okarze.
Tak to już bywa,że ja coś sobie planuję,a potem jest..
hmm,jak zawsze-coś innego.

Powolutku spełniam swoje marzenia odnośnie ogrodu.
Część prac wykonałam,ale o tym innym razem.

Jednak moją "przyjaciółką" została włóczka :-)
Cały czas coś "dziergam",a nowe projekty rodzą się w głowie
-tylko nieco czasu mi brakuje...
Projekt,który wymagał natychmiastowej realizacji to
mitenki dla młodszej córki.
Tym razem porwałam się na druty...
i powstała pierwsza wersja mitenek:

Sprawiły mi one przeogromną radość-pierwsze takie "dzieło".
Jednak dla mnie to MAŁO.
Widziałam jeszcze takie z warkoczem...
tylko-jak to zrobić?
Spróbowałam,pomyślałam...wydziergałam!
I są:

Córka zachwycona,ja zadowolona-dumna z siebie :-)
I chyba o to chodzi,żeby mieć satysfakcję,radochę.
Potrafię sama coś wykombinować. 


To mój debiut "drutowy" w takiej formie-może 
nie jest doskonały,ale dla mnie (i dla mojej córki)
zachwycający.