Obserwatorzy

wtorek, 13 grudnia 2016

anioł


Żeby nie było monotonnie to tym razem....
eee znowu szydełko :-)
(ale nieco już świątecznie)

Chociaż zastanawiam się jeszcze czy dorobić mu oczy...


czwartek, 1 grudnia 2016

sobota, 19 listopada 2016

poniedziałek, 26 września 2016

Szydełkowe trampki

Długo szukałam, kilkakrotnie prułam...wkurzyłam się i stwierdziłam, że sama muszę sobie opracować schemat-innego wyjścia nie ma.Wtedy dopiero podeszwa będzie taka jak chce.A tu nagle takie coś:
http://liona-mojepasje.blogspot.com/2013/10/trampki-schemat.html?m=0 -i o to mi chodziło!


niedziela, 18 września 2016

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

czwartek, 5 maja 2016

baletnica

Jestem...
powolutku coś sobie dziergam.
Chyba raczej dłubie :-)
Przybyło mi obowiązków-znacząco ubyło"czasu" :-/
Zobaczymy co to będzie...

Tymczasem powstała baletnica-projekt własny :-)





sobota, 27 lutego 2016

Łatwe zakończenie koszyka-papierowa wiklina

Ponieważ jest zapotrzebowanie :-)
Wstawiam zdjęcia-sposób w jaki można zakończyć koszyk.

(Mamo-jednak Cię posłuchałam :-) )



Pierwszą rurkę zaginam na patyczku
i za kolejną rurką-do siebie.


I w ten sam sposób-kolejne rurki.


Aż dojdę do ostatniej i przekładam ją w miejscu patyczka.


Trochę się pognie.


Teraz znów patyczek za pierwszą rurkę.
Natomiast samą rurkę-pod kolejną,zaginam do góry.


Ostatnia rurka w miejsce patyczka.


I już prawie koniec :-)
Rurkę przekładam za następną rurką i przeciągam pomiędzy
tymi wcześniejszymi- w środek.


Może tu widać lepiej...


Później naciągam wszystkie rurki pod skosem,żeby ładnie się ułożyły...


...jedna obok drugiej...


I obcinam :-)
Widać na tej zielonej rurce,na dwóch kolejnych zdjęciach.




Obcinam pod skosem,ale z minimalnym zapasem,
żeby rurka ładnie się schowała,ale nie uciekła.

Gotowe! :-)
Teraz malowanie i lakierowanie.
Można tak .


piątek, 19 lutego 2016

piątek, 29 stycznia 2016

Wydziergane

uff
Mam nadzieję,że już jest dobrze.
Laptop naprawiony-mogę funkcjonować ;-)
Przedświąteczny czas był "gorący"-młodsza córka pochorowała się.
3 wizyty na pogotowiu,pediatra,święta w domu,a finał w szpitalu-5 dni.
...i tak to sobie czas mija...
Ale to nie oznacza,że nic nie robię.
Dziergam i spełniam marzenia :-)
Jedno z nich jest na zdjęciu niżej....takie to proste.


Natomiast to już praktyczniejsze rzeczy-czapka dla córki,mamy i dla mnie.
Niestety ta dla mamy była tak szybko oddana,że zapomniałam o zdjęciu.


A to już zaczynam przed świątecznie.
Kura,którą chciałam mieć i tak się zawzięłam,że mam.


I jeszcze ujęcie z boku :-)