...powstaje...
Niestety praca idzie powolutku-moje ręce odmawiają posłuszeństwa i to w bolesny sposób.
Mało tego,w nocy rozpoczęlam pracę nad kursikiem-bo skoro o malowaniu już napisałam to pasuje coś wypleść...eh,dobrze,że chociaż zdjęcia zostały-napiszę jeszcze raz...
Cieszę się,że dziś sobota i do pracy nie muszę iść :-) Ogarnę dom i będzie troszkę czasu dla mnie i mojej papierowej wikliny :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde pozostawione słowo :-)
Pozdrawiam.Jolka.