Tak się zawzięłam,że w końcu się udało.
Początki były trudne,a nawet bardzo trudne.
Pierwsze okrążenie poszło łatwo,ale kolejne to porażka.
Kilka razy rezygnowałam,ale zakochałam się w nich i próbowałam dalej.
Przydała się rada z innej dziedziny-największe koraliki,szydełko i nitka.
I tak poszło.Wszystko było ładnie widać i pojęłam w końcu jak to leci :-)
A tak się prezentują:
(niestety jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia...)
I jestem z nich bardzo dumna i jeszcze bardziej zakochana w tej technice :-)
Mam nadzieję,że powstaną kolejne rzeczy.Już sobie projektuje nowe wzorki :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde pozostawione słowo :-)
Pozdrawiam.Jolka.